Sny
Jestem jak dziecko, wierzę w sny,
których natchnieniem stałaś się Ty.
Jestem naiwny i być może inny,
bo nie ma tam ja i Ty, lecz My.
Więc nieustannie, nocą i dniem,
myślę o Tobie, że jesteś snem.
Snem jakże realistycznym
i nieskazitelnie czystym.
Przejrzystym jak polarny błękit,
ciepłym jak kraj bardzo daleki,
rześkim jak woda z rzeki,
gdy topnieją śniegi.
Cóż dziecinny mam począć?
Proszę, nie daj odpocząć.
Niech nie pęka ta nić.
Chcę śnić, śnić, śnić…