Wymyśliłem Cię dawno temu
Kiedy było mi źle
Teraz ku memu zdziwieniu
Ten sen spełnia się
Nie kupiłem go na targu
Więc nie budź mnie

Choć dzieli nas tysiące mil
Łączy nas te kilka chwil

Więc nie straszna jest rozłąka
Kiedy myśl się w głowie błąka

Że niedługo się spotkamy
I zwyczajnie buzi damy

Bo wciąż miłość w sercu mamy
My zwyczajnie się kochamy

Dziś do snu Cię sam ułożę
Jak malutkie, słodkie dziecię
Pootulam Cię kołderką
I zaśpiewam piosnkę piękną:

Śpij kochanie, śpij beztrosko
Śnij ma piękna, śnij ma trosko
Zamknij oczka swoje bosko
Moja ty Nieba namiastko

Łagodnością mnie ujęła
Ach jaka pachnąca była
A kiedy mnie delikatnie myła
Tak bardzo sobą podnieciła
Że zabrałem ją pod prysznic
Lecz tam nie stało się nic
Bo to tylko piana była
Widząc wodę wnet się zmyła

Byś na zawsze była chciałem
Byłaś tylko rok
Myśli nie odstępowałem
Nawet na krok

Cóż, dziękuję Ci dziś za to
Chociaż smutno mi
Jednak zaraz przyjdzie lato
I będziemy inni

Byłem niedobry w środę
Za karę nic nie jadłem
Lecz za post w nagrodę
Skrzynkę piwa spiłem.

Zabrałaś mi radość z życia
…z premedytacją
Za „Takie życie”
Ukryłaś się racją

Bądź ze mną kochana
Od rana do rana
Przy Tobie rozsądny
Bez Ciebie bezwolny

Była inna
Była prosta
Była fajna
Gdyby nie ta chłosta…