Galimatias

  • Galimatias

    Do kabaretu, lub na bajkę

    Kraków. Piękne i urocze miasto. Z racji tego, że mieszkałem na wsi, kiedyś zachciało mi się bryczką pojeździć po Krakowie. Nie taką mechaniczną. Koń, woźnica, cztery koła, siedzenie i deski. Nie całkiem tanio, lecz prawie prestiż. To nic, że już dobrze miałem w czubie. No co? Piwo bardzo lubię. Mogę jechać, przecież nie kieruję. Ale żeby było przyjemniej i mieć coś na drogę, zaopatrzyłem się w „małpkę”. Pan z wąsem trzymając lejce, zaprosił mnie na tylne siedzenie głowy gestem. Wsiadłem i pomyślałem: Nareszcie. I ruszyła maszyna. Konik stąpał wolno, w myśl jego zasady: „Nie mam od kilometrów, mam na godziny”. Nie zważał na moje „Wio!”. Mijaliśmy kamieniczki, piękne dziewczyny. Smok mi się nie spodobał, był jakiś taki sztywny. Zapaliłem, przepiłem i chyba się opiłem. Gdy przejeżdżaliśmy obok kina, to właśnie stwierdziłem. Miałem rację, film mi się urwał akurat przed nim. Budzę się, rozglądam, nie wiem gdzie jestem. Gdzieś pod drzewem. Wstaję, patrzę, kałuża. Twarz trzeba obmyć, by troszkę otrzeźwieć. A co widzę w kałuży? Swoje odbicie ze szramą na twarzy. A to to mnie tak pali! Wracam na dworzec powoli. No nie! Na jednej z ulic ta bryczka stoi. Woźnica mnie dostrzegł i wnet wypalił: -E! Ty! Ze wsi! Nie mów mojemu koniowi wio, bo znów batem dostaniesz! Nie wyżeraj mu owsa z worka następnym razem, bo cię nie pod drzewem zostawię, a przy Wiśle, byś się utopił!- Teraz on do konia: Wio! Myślałem, że koń kopyta z przyspieszenia spali. Ja o mało żem się ze wstydu nie spalił. No to przejechałem się bryczką. Nie zapomnę tego, choć chciałbym. Pytanie nasuwa się mimochodem: Czy chłop ze wsi nadaje się do miasta? Pewnie tak, ale nie może pić, mówić „wio” i jeść owsa (w transporcie publicznym). Basta!

    Komentarz własny. Zdaję sobie sprawę z tego, że kilka słów w w/w tekście nie jest ujętych w słowniku języka polskiego. To słowa kurnikowe, ale! Ponieważ kocham polską mowę, zwłaszcza staropolską i gwarę regionalną, będę się czasem posługiwał słownikiem alternatywnym. Nie z braku słów, lecz z miłości do poprawnej polszczyzny i szacunku do przodków. Sam często nieświadomie kaleczę nasz język. No cóż, nie jestem profesorem i nigdy nie jeździłem bryczką!!!

  • Galimatias

    Nie szukaj mnie

    Nie szukaj mnie, nie znajdziesz.
    Nie znajdziesz tam, gdzie myślisz.
    Może mieszkam w pięknych słowach,
    lecz tylko wtedy, gdy księżyc lśni.

    Może gdzieś w Cumulonimbusach
    przesłaniających Słońce Ci,
    może w czerwonych zachodach,
    gdy ostatni płomień się tli.

    Gdy nastanie smutna niedziela,
    nie szukaj mnie w pikselach,
    ni w numerze do przyjaciela.
    Broń Boże w wielkich dziełach.

    Nie szukaj mnie w piosence
    i w tekstach najskuteczniej.
    Tam zgubisz biedne serce.
    Sprawdź w duszy jak najprędzej.

    Zawieszony między Ziemią a Niebem,
    jedną rzecz Ci jednak zdradzę:
    Nie szukaj mnie, ponieważ sam nie wiem,
    czy jestem ze sobą, czy już przy Tobie.

  • Galimatias

    Zamknij się ze mną

    Mówisz, że mnie lubisz.
    Ja Ciebie polubiłem.
    Może jutro się obudzisz,
    stwierdzisz: ja chciałem.

    Nastały trudne dni,
    niektórym chce się wyć,
    lecz zaufaj jeszcze mi.
    Będziemy pięknie żyć.

    Covid, smog, dziura…
    Ciągle pod włos.
    Może złamie nas która…
    Może taki nasz los?

    Śmierci się nie boję,
    zbyt dobry byłem.
    Może we dwoje
    przegonimy ją kijem?

    Niech nie straszy nikogo,
    znika gdzieś sobie.
    Piszesz się na to,
    czy poprawisz wezgłowie?

    Co powiesz na to,
    by zrobić więcej?
    By w nas było lato,
    by było goręcej.

    Mówisz że mnie lubisz,
    więc zamknij się ze mną.
    Nie tam gdzie myślisz
    czasem nocą ciemną.

    Tam, gdzie ptak kwili,
    gdzie wszystko gra,
    gdzie nic nie pili
    i jesteś ma.

  • Galimatias

    Rozterki myśliciela

    Czy lepsza miłość z poświęcenia,
    czy seks bez żadnego założenia?
    Czy lepiej pić nawarzone piwo,
    czy ssać czyjąś krew jak wino?
    Czy dać się wciągnąć przez czarną dziurę
    czy być ciągle w czarnej dupie?
    Czy lepiej komuś dać w kość,
    Czy może złamać sobie coś?
    Czy lepiej kochać dewotkę,
    czy podrywać twardą cnotkę?
    Czy nie mając panny mieć kasę,
    czy mieć panny na kasę łase?
    Czy lepiej pić i palić by być kimś,
    czy być kimś nie paląc i nie pić?
    Czy być flegmatycznym cholerykiem,
    czy cholerycznym flegmatykiem?
    Czy lepiej się najgorzej upić,
    czy serce najlepiej zgubić?
    Czy żyć w toksycznym związku,
    czy zażyć toksyczny związek?
    Czy bezbarwnie co noc śnić,
    czy co dzień kolorowo żyć?
    Czy przy kobiecie żuć gumę,
    czy mieć przy sobie gumkę?
    Czy lepszy stary debiutant,
    czy najmłodszy mutant?
    Odpowiedzi są jak dym,
    więc do diabła z tym.

  • Galimatias

    Las

    Mieszając Ci w potoku słów
    Łapiąc gdzieś okruchy snu
    Proszę Ciebie sam i tu
    O miłości do mnie mów

    Nie ukrywaj się Kochanie
    Za ścianą codzienności
    Niech uczucie sobie gości
    I na jakiś czas zostanie

    Czy wiesz, że to dla nas
    Ptaszki już o czwartej rano
    Kwilą: Zostań mą kochaną
    Tylko dla mnie, nie dla mas?

    Czy wiesz kiedy rośnie las?
    Las pozytywnych namiętności?
    Wtedy, gdy się nie złości
    Na durnych Nas nad wyraz

    Czeka na wodę i lato las
    Dużo pijesz? To wspaniale
    Ciepło też, wiesz, dostaniesz
    Póki jeszcze wiosna w nas

  • Galimatias

    Bączek

    Witam Panią, jestem Bączek
    Ja używam raczej rączek
    W życiu Pani by nie zgadła
    Jak ściskają te imadła

    Ja dla Pani wszystko zrobię
    Wymasuję, chleb pokroję
    Kiedyś zdobywano Troję
    Dzisiaj ja się nie rozdwoję

    Ale kiedy już we dwoje…
    Wtedy nawet się potroję
    Za rok będzie już nas czworo
    Za dwa z hakiem i pięcioro

  • Galimatias

    Pijany

    Dzisiaj znów jestem pijany
    Obijam się o ściany…
    I nie umiem myśleć trzeźwo
    Wczoraj piątek był na pewno?

    Znów głodówka, bo jeść po co?
    Raczej wczoraj zjadłem leczo
    Byłem w pracy, lecz na pewno?
    Praca? A co to takiego?

    Jestem, więc myślę, spoko
    Tak mi się wydaje na oko
    Myślę o nie wiem czym
    Z trudem znajduję rym

    Taka pustka bez Ciebie
    Bez Ciebie nie ma mnie
    Ja nie żyję i nic dla mnie
    Psia mać pokochałem Cię

    Jednak jedną mam nadzieję:
    Że nie prędko wytrzeźwieję
    Nie zajmuję się już sobą
    Przecież upiłem się Tobą

  • Galimatias

    Zagadka. O czym mowa?

    Skoro już Cię mam,
    to pójdę dalej.
    Wśród wielu dam
    przy Tobie zostanę.

    A rób co chcesz.
    Brykaj, fikaj,
    skoro to wiesz.
    Kupuj chomika!

    Już się nie opędzisz,
    nie powiesz „nie”.
    Zachodu oszczędzisz
    sobie i mnie.

    Do czego dążę?
    Zajdziesz daleko.
    Nie zajdziesz w ciążę,
    bo jestem kolegą.

    Zamieszkasz u mnie,
    będziesz mą żoną.
    Prawdziwą? Nie,
    wirtualną, wymarzoną.

    Podpowiedź: Patrzysz na to.

  • Galimatias

    Rozstaję się z Tobą

    Rozstaję się z Tobą,
    bo nie jesteś „tą” osobą.
    Zbyt dużo robisz plam,
    nie dając nic w zamian.
    Zbyt mało ofiarujesz mi
    radości ze zwykłych dni.
    Nie pijesz ze mną kawy,
    jesteś ze mną dla zabawy,
    o innych wciąż myślisz,
    moje imię głupio mylisz,
    o dywan potykasz się
    nawet wtedy, gdy śpię.
    Tematy drążysz długo,
    nie rozmawiasz z mą papugą,
    nie chcesz głupiej miłości,
    ni szarej codzienności.
    W kosmos więc chcesz lecieć,
    lecz musisz wiedzieć,
    że tam przecież nie ma tlenu.
    Whisky też nie ma.
    A Ty tak bardzo lubisz pić
    i pełną piersią oddychać.
    Kiedyś wrócisz na ziemię,
    lecz ja już się zmienię.
    Teraz cicho żegnam Cię.
    Nie ma fair w tej grze.

  • Galimatias

    Maki zamiast ostów

    A kiedy przyjdzie czas…
    Na krótką rozmowę
    Znikną wrogie słowa w nas
    Będą lepsze, nowe

    I kiedy przyjdzie czas…
    Spojrzeć sobie w oczy
    Czy pluniemy sobie w twarz
    Czy coś może nasz zaskoczy?

    Może będzie taki czas…
    Gdy siądziemy na ławce
    Lub pójdziemy w las
    Zbierając dmuchawce

    Wiem, że przyjdzie taki dzień
    Tak zwyczajnie i po prostu
    Kiedy zniknie z oczu cień
    będą maki zamiast ostów.

    A więc nie smuć się kochanie
    Żyj swobodnie, nie martw się
    Samo dobro w nas zostanie
    Jeśli tylko będziesz chcieć

    Lub bez mała chciała