Galimatias
-
Czuję, ufam, wierzę
Czuję,…
Że jesteś ciepła.
Dlatego ogrzewaj słowami…
atmosferę między nami,
a globalne ocieplenie,
które grozi Ziemi,
nie zmrozi krwi w naszych żyłach.Ufam,..
Że jesteś prawdziwą kobietą,
w której łomocze…
Łagodne i miękkie serce.
Wrażliwe na obłudne i puste słowa
ludzi z kamienia… nieszlachetnego.
Ludzi o małej wierze i…
wielkich ambicjach,
bez własnych wartości,
za to z majątkiem.Wierzę…
Że nie stracę kontaktu z kimś,
kto niczego nie neguje zawczasu,
nie skreśla za nieopatrzne słowo
i potrafi być mi muzą wśród ludzi.Dziękuję…
Za normalność i dobroć.
Proszę o więcej i więcej,
a ja w zamian dostarczę Ci…
serce swe na dłoni. -
Pogubiłem się
Pogubiłem się przy Tobie i…
zamykam jakieś drzwi,
które otworem mi stały,
lecz głośno skrzypiały.Jest czasem tak w życiu,
że chce się być w ukryciu.
Mimo iż świat nas chce,
my wtedy wolimy nie.Choćbyś rozkręciła radio,
to przecież siłą żadną,
nic do mózgu nie dotrze,
jeśli jest nam niedobrze.Nie chcę robić Ci nadziei,
w życiu mam nie po kolei.
Chcę byś była szczęśliwa,
ze mną to Ci się nie uda. -
Świsty…
„Świsty, piski, zgrzyty, i gwizd”.
Piszę sobie krótki list.
Tak, do Ciebie ukochana,
aby zmiękły Ci kolana.Tęsknię za Twą osobą,
jak „czerwony kur” za wodą,
tak jak ciało za ochłodą,
tak jak młody mąż za żoną.A Ty sobie śmiało milczysz,
chociaż masz apetyt wilczy
ciągle mieć mnie tam, przy sobie
i zatrzymać choć w połowie.Już nie zważaj na rozterki,
między nami duch jest wielki,
tylko pomyśl o mnie często,
ja pomyślę sobie ciepło.I niech gra muzyka w nas,
bo na smutki już nie czas.
Bądźmy sobą zachwyceni,
póki czas tego nie zmieni. -
Ty
Ty Żywiole jeden!
Ty Tsunami wręcz okrutna
Ty Trzęsienie mojej ziemi
Ty Wulkanie Rozmaitości
Ty Ziemio w galaktyce
Ty Pyłku w Drodze Mlecznej
Ty Meteorycie niebezpieczny
Ty Oceanie głęboki
Ty Falo zabójcza
Ty Chiński Murze
Ty Mont Evereście
Ty Mały Agreście
Ty kobieto w moim typie
Ty Śniegu na Antarktydzie
Ty Słoneczko z rana
Ty jesteś kochana! -
Żegnaj
Żegnaj Ciszo poznana w wakacyjną noc,
witaj smutku, mój prawdziwy stary bracie.
Dzięki za radość i cudownych przeżyć moc.
Wiem, nierzadko zapłaczę po Twej stracie.Uśmiechnij się, przecież taki nasz los.
Nie żałuj tego, co mogłoby się stać,
słuchaj co Ci mówi naszych serc głos:
Tak nie można kochać, trzeba zaprzestać.Nigdy nie dowiesz się tego, co czułem,
ja nigdy nie poznam więcej Twoich myśli.
Cóż, nie łatwo mi było, gdy ten wiersz kułem.
Niech Ci się wielka miłość przed jawą przyśni. -
Napisany
Napisany nutami szczerości
Okupiony chwilami słabości
Do bólu prawdziwy
Tak bardzo inny
Z mej głowy wierszyk
Nie ostatni, pierwszy
Który zostanie w pamięci
Do śmierci w mej piersi
Krótki, tak, prawda
Stworzony raz dwa
Za niebieskie okulary
Za balkon nieśmiały
Za zasłony w kwiaty
Za cierpliwość w kraty
Dosyć już, wystarczy
Niech dopisuje BralczykLepiej ja to dopiszę
Marzeno, to dla Ciebie:
Nie ten profesor
Żaden pęknięty resor
Żadna przebita opona
Nawet zwykła przeponaZa otwarcie drzwi
Za ciepły prysznic
Za krem na twarz
Ani mi się waż
Ani nie drgnij
Ani nie drwijZa kawę ze słoika
Za kanapek kilka
Za wspólne spanie
Za się dogadywanie
Za Twą upartość
Za złotówek wartość
Za częstą otwartośćPolubiłem Cię wcześniej
Chciałaś się mnie pozbyćJesteś już uwieczniona
Może inna to pokonaI co teraz? Nic?
Tak? To był tylko szkic?Miłość? Kłamałem?
Uwierz w to, że…
Nigdy nie kłamięProfesorze Drogi
Rozstają się nasze drogi
W umyśle mam cukier, Miodek
Dla mnie jasny początek
Dla Pana ciemny zakątekMarzeno, Kotku, miej coś w środku
-
Wkurzony
Nie pozwalam na tęsknotę
Sobie, Tobie, dziś i potem
Dzisiaj czasy są niepewne
Ludzie źli, ich myśli gniewnePo co wracać do przedwczoraj
Choć tak blisko był nam Raj
Teraz trzeba zapierdalać
I co powiesz? ku…a mać?Zatem trzymaj się zasady
Już od rana, gdy świt blady
Dziś nie ważna jest jednostka
A uczucia to błahostkaPowiem więcej (w skali kraju)
Czy rządzący nas kochają?
Nie, tu chodzi przecież o to
Byśmy byli furtką złotąBy wytrzeźwieć dla nich tylko
Na księżyc ruszać z motyką
Wytrzeźwieć nawet z Ciebie?
Hmm, może, nie wiemI tu puenta się zaczyna
Nie pij nigdy więcej wina
Bo po winie stan radości
Nie ma nic do rzeczywistości -
Grymaśny fantasta
Drzemie we mnie fantazja, lecz jest wielka jak Azja.
Mam posiadłość w Hiszpanii, lecz nie chce mi się tam jeździć.
Mam piękny samochód, lecz jest długi jak pochód.
Mam wielką nadzieję, lecz nic z nią się nie dzieje.
Mam w ustach papierosa, lecz kopci jak opona.
Mam wiele do zrobienia, lecz wszystko mnie wpienia.
Mam na morze widoki, lecz chore zatoki.
Mam dziś coś zjeść, lecz mam to gdzieś.
Mam kontakt do kobiety, lecz nie w głowie mi podniety.
Mam ochotę na sen, lecz on nie lubi mnie.
Ech! -
Chodź
Przyjdź do mnie…
i powiedz: Chodź
Choć mi na złość
Bo czasu brak
Lecz właśnie wtedy
Mów mi tak: ChodźChoć nie znam Cię
Nie zapytam gdzie
Choć ciało zmęczone
Choć życie nieułożone
Pójdę, nie na klika dni
Wiem, zabierzesz spokój miTylko proszę nie wypuść mnie z rąk
Później odstaw w miejsce mych mąk -
Czołg
Ile kosztuje czołg?
Chciałbym go mieć
Mówisz: nie z pracy rąk
Choć chcieć to móc, a móc to chciećIle kosztuje miłość?
Też chciałbym mieć
Mówisz: drogo na złość
Jeśli chcesz wiedziećPytam Cię ma Droga
Czy przyjaźń jest droga?
Mówisz: przyjaciół poznaje się w biedzie
Nie wtedy, gdy dobrze się wiedzieWarto pytać, myśleć warto
Życie jest otwartą kartą
Więc… ukradnę czołg i oddam go Tobie
Zasłużę na przyjaźń, miłość złowię