Galimatias

  • Galimatias

    Och Wy…

    Z weną jest często tak
    Że kocha mnie czasem
    A czasem jest czas
    Że tłamsi za łeb…
    Czasownikami

    Mało tego!
    A gdzie przyimki, zaimki
    Przymiotniki, rzeczowniki
    Duże litery i średniki?
    Gdzie spacja, narracja
    A improwizacja?!
    Przecież tego są setki!

    Z wenami zupełnie jak z kobietami
    Kapryśne

  • Galimatias

    Piosenka fachowca

    1.
    Ech wy lata mej praktyki
    Listwy, deski, cokoliki…
    Dziś mocuję je na ścianie
    W równym rzędzie drogi panie

    Ref.:
    Robię wszystko, zawsze prosto
    To jest mą zasadą główną
    Fuszerkami się nie param
    Materiały mocno scalam
    Pam pam, pam pam

    2
    Fach mam dobry, kto zaprzeczy?
    A więc przejdźmy już do rzeczy
    Praca pali mi się w rękach
    Już nie jeden przy niej pękał

    Ref.:
    Robię wszystko, zawsze prosto
    To jest mą zasadą główną
    Fuszerkami się nie param
    Materiały mocno scalam
    Pam pam, pam pam

    3
    U mnie brak jednej pomyłki
    Jakie „szewskie” poniedziałki?
    Czasem „setę” sobie strzelę
    gdzieś w tygodniu, bądź w niedzielę

    Ref.:
    Robię wszystko, zawsze prosto
    To jest mą zasadą główną
    Fuszerkami się nie param
    Materiały mocno scalam
    Pam pam, pam pam

    4
    Ależ miałem piękny sen
    To już ósma? Nowy dzień?
    Alkoholu coś nie widzę…
    Znów zaspałem? Znów zapiłem?

    Ref.:
    Nic nie robię już fachowo
    Znów sprzedałem coś „na lewo”
    Znów mam potężnego kaca
    Znów poczeka na mnie praca
    La la, la la
    La lallalalla la

  • Galimatias

    Zdarzenie w liściach

    Liście, liście, żółte iście
    Tak chcę, tak chcę, jak najszybciej
    Zebrać wszystkie, będzie czyściej
    Długo polegiwałyście

    Podwórko, słońce, chmurka
    Więc niech mi tu nikt nie wmówi
    …że nie trawię tego lubić
    Przecież wokół jest naturka

    Lubię liście, w nich się tarzać
    Nikt nie widzi – nie zaszkodzi
    A więc czujmy się jak młodzi
    Po co na swe latka zważać?

    Coś się stało, coś dziwnego
    Dalej? Dobrze, nawet i OK
    Ostrzej, te sylaby na bok
    To nie coś prozaicznego

    Szelest liści sąsiadkę nakręcił
    Udzieliła mi pierwszej pomocy
    (Ona chciała w dzień, nie lubi w nocy)
    Kochane liście! To w nich sen się ziścił

    Pomogła! Niech żyją wszystkie sąsiadki!
    (Tylko troszkę młodsze, gagatki)

  • Galimatias

    Na gorąco

    Oj oj, chyba ja nie mogę
    Lecz podniosę chociaż nogę
    A jak mi się może uda
    To poruszę nawet uda

    Kurczę, aj, no nie, no nie
    Chyba się pod nim nie ruszę
    Nie mam dzisiaj żadnej weny
    Dręczą mnie te alergeny

    Żeby miało ręce, nogi
    (Oj ty mój kochanku drogi)
    Ruszę palcem, bom jest zwinna
    By nie było, żem jest zimna

    A Ty pieść mnie nieustannie
    Trochę tutaj, trochę w wannie
    Daj odpocząć chociaż chwilę
    Może czegoś się napiję

    Kiedy wszystko to się skończy
    Będziesz moim psem obrończym
    Wiem jak chwycić cię za szmaty
    Więc nie będziesz już bogaty

    Od dziś będziesz charkał, pluł
    Lecz pieniądze kładł na stół
    Od dziś będziesz bardzo smutny
    Od dziś seksik bardziej żmudny

    Tak gorący dzisiaj byłeś
    Rozpaliłeś, lecz wtopiłeś
    Teraz ja cię tak przyduszę
    Że jak trzeba, to uduszę

    Prowodyr: Agnieszka
    Wykonawca: Autor

  • Galimatias

    Spontan dla Agnieszki

    Użycz mi serce Twe
    Oddam z procentem
    Użycz mi swe myśli
    Będą pamiętne

    Daj okruch siebie
    Tym samym odpłacę
    Nie pozwól nie lubić…
    Cię, bo stracę

    Pozwól, że przeproszę
    Mam na to odwagę
    Pozwól się przytulić
    Łezką zapłacę Ciii…

    …cho sza.

  • Galimatias

    Refleksja

    Ile książek trzeba sczytać,
    aby być tylko człowiekiem?
    Ile rzeczy trzeba wiedzieć;
    nie posługując się wiekiem?

    Ile kobiet trzeba poznać,
    by poszukać wśród nich piękna?
    Ile „chwastów” trzeba wyrwać?
    Przecież prawda już tak względna.

    Ileż prób miał Archimedes,
    by policzyć myśli swoje?
    Brak czasu, bronił Syrakuz;
    Dzisiaj angażuję siebie.

    Przy naszych myślach o świecie,
    wydumanych i realnych;
    przeglądam je dokładnie w szkle
    i zwierciadłach kryształowych.

    Odpowiedzi wciąż brakuje.
    Toż to może być to przekorą
    dla ciebie, czeredy, dla mnie.
    by nie myśleć dziś za długo.

    A więc koniec już rozważań

    Warto spojrzeć na zwierzęta –
    tylko one wciąż kochają.
    A my tylko tak od święta
    i… cudownych nas udając.

  • Galimatias

    Nieoczekiwane zwroty akcji

    Rower mój, będę go pożyczał
    Jeśli mi się komuś zachce
    Kobieta moja, nie pożyczę,
    bo jak rower zajedziecie

    Nieoczekiwany zwrot akcji

    Jedna na 10 i więcej krat
    Jedna na tysiąc warta lat…
    Lat zabiegań, cierpliwości
    Lat platonicznej miłości
    Lat wytrwałości i wierności
    Wieczności, a nawet upadłości

    Dopadła mnie wena w środku dnia
    Dzieci zepsuły mi rower, niech czeka

    90 minut później:

    W pocie czoła naprawiłem rower
    Pedałów nie naprawię
    Niech się nimi zajmie Rząd
    Lub Lucyfer, diabeł

  • Galimatias

    Współ-czucie?

    Podobno w Lesznie mieszka pani
    Z M.Z. inicjałami
    Podobno jest jej dobrze
    Podobno gra w kręgle
    Podobno jest samotna
    Podobno wystarczalna
    Podobno lubi balkony
    Podobno kolor zielony
    Nic więcej nie dodam
    Myśli o niej nie oddam
    Ratujcie kobietę w biedzie
    Bo zakochać się nie może

    Zbieżność inicjałów dowolna
    Zbieżność faktów frywolna
    Kto dotrze do jej serca
    Królestwo za życia

  • Galimatias

    Ukłon

    Między sacrum a profanum,
    w granicach konstytucji,
    w myśl wolności słowa,
    ekspresji artystycznej
    napiszę tylko tak:
    Martwe ciało ma podobny skład
    jak ziemia, gleba.

    Temu, kto to zrozumie
    ukłon jako szacunek

  • Galimatias

    Dla schorowanej Ani

    Życie nie kończy się po czterdziestce
    …Mario, była żono
    Twe prognozy spełzły na niczym, trudno

    Życie nie kończy się po pięćdziesiątce
    …Izo, wiesz o czym piszę, wiadomo
    Dawaliśmy z siebie wiele, czasem wszystko

    Życie nie kończy się po sześćdziesiątce
    …Maju, prosta dziewczyno, coś zrozum
    Wiesz co się dzieje na chłopski rozum

    Życie nie kończy się po siedemdziesiątce
    …Sylwio z Łodzi, wiesz o co chodzi
    Jak matka, co nad synem zawodzi

    Życie nie kończy się po osiemdziesiątce
    …Sylwio z Tomaszowa M. lubię Cię
    Troszeczkę jestem niepoprawny, lecz Ty też

    Życie nie kończy się po dziewięćdziesiątce
    …Basiu z daleka, dłużej poczekaj
    (ja niedobry w tej chwili) na lepszego człowieka

    Życie nie kończy się po setce
    …Żanetko o gołębim sercu
    Ciągle nad sobą pracuj

    Życie nie kończy się na kielichach
    Kończy się gdy chcemy odejść
    Piję ze Śmiercią i mówię do Niej:

    Nie gadaj, jeszcze setkę nalej