Na gorąco
Oj oj, chyba ja nie mogę
Lecz podniosę chociaż nogę
A jak mi się może uda
To poruszę nawet uda
Kurczę, aj, no nie, no nie
Chyba się pod nim nie ruszę
Nie mam dzisiaj żadnej weny
Dręczą mnie te alergeny
Żeby miało ręce, nogi
(Oj ty mój kochanku drogi)
Ruszę palcem, bom jest zwinna
By nie było, żem jest zimna
A Ty pieść mnie nieustannie
Trochę tutaj, trochę w wannie
Daj odpocząć chociaż chwilę
Może czegoś się napiję
Kiedy wszystko to się skończy
Będziesz moim psem obrończym
Wiem jak chwycić cię za szmaty
Więc nie będziesz już bogaty
Od dziś będziesz charkał, pluł
Lecz pieniądze kładł na stół
Od dziś będziesz bardzo smutny
Od dziś seksik bardziej żmudny
Tak gorący dzisiaj byłeś
Rozpaliłeś, lecz wtopiłeś
Teraz ja cię tak przyduszę
Że jak trzeba, to uduszę
Prowodyr: Agnieszka
Wykonawca: Autor