Galimatias

Świsty…

„Świsty, piski, zgrzyty, i gwizd”.
Piszę sobie krótki list.
Tak, do Ciebie ukochana,
aby zmiękły Ci kolana.

Tęsknię za Twą osobą,
jak „czerwony kur” za wodą,
tak jak ciało za ochłodą,
tak jak młody mąż za żoną.

A Ty sobie śmiało milczysz,
chociaż masz apetyt wilczy
ciągle mieć mnie tam, przy sobie
i zatrzymać choć w połowie.

Już nie zważaj na rozterki,
między nami duch jest wielki,
tylko pomyśl o mnie często,
ja pomyślę sobie ciepło.

I niech gra muzyka w nas,
bo na smutki już nie czas.
Bądźmy sobą zachwyceni,
póki czas tego nie zmieni.