Galimatias

Takie tam

Pozwalamy sobie na tęsknotę, lecz tylko czasami.
Wtedy, gdy nam źle, lub jesteśmy sami, jak te przysłowiowe „kołki”.
Gdy mózg buntuje się i pragnie uniesień, ciekawych chwil, wspomnień.
Tego, co było pięknie.
Dlatego zastępujemy ją sobie długimi rozmowami o Nas.
Przecież jesteśmy najważniejsi, przecież muzyka wciąż gra,
nim zanurzymy się w zimnej otchłani codzienności.
Póki nie dotkniemy dna.
Ktoś, kto powiedział:
„Szczęście jednostki, szczęściem narodu”
Umarł, źle. Pewnie przewraca się w grobie.
Krasicki! Co ty na to? Dlaczego Cię tu nie ma?
Pomóżmy sobie tęsknotą za nim, za prawdziwym Polakiem,
inspiracją dla jednostki.
Co Ty na to rzeko Wisło, która zamierzasz umierać?
Dlaczego drastycznie obniżyłaś poziom jak my wszyscy?
Czemu Twe źródła wysychają, jak każdy z nas z osobna?
Odpowiadasz:
-Tęsknijcie za każdą kroplą deszczu, wody z kranu.
Za silnym wiatrem z zachodu.
Choć zwiastuje niepogodę, może zwiastować odwilż,
topnienie lodów. Przecież lato ma być tak upalne,
jakiego nie było od stu lat!
Tęsknijmy też za wszystkim, co ulotne jak eter, słowa i ranna mgła.
Wszyscy wiedzą, że globalne ocieplenie jest już faktem,
lecz nikt nie ma pojęcia co z ociepleniem serc.
A to takie proste dla Nas, niebanalnych.
Matka Ziemia dała wszystko, by żyć i kochać.
Zapomniała o jednym:
By to wszystko zastosować, trzeba mieć dla kogo.
Zapomniała też że:
Tyle ludzi ma na świecie, lecz „człowieka” trudno znaleźć.
Dlatego tęsknota zawsze na czasie, ma przed sobą przyszłość.
Tęsknijmy za wszystkim, co dało dobroć, radość, inspirację.
I za czymś, co nie miało racji… bytu.
Ha! Ziemia zazdrosna! Głupio jej pewnie.
Wie, że lubimy Ją przecież, bo dała nam tak wiele.
Dlaczego nie tęsknimy za Nią? Kochamy ją przecież jak matkę.
Nie wie, że bardziej od Niej, kochamy samych siebie.

P.S.
Ten prosty wiersz dojrzewa jak szwajcarski ser.
Istoto myśląca, obudź się, dojrzej!