Trylogia cz.2
Od wczoraj wciąż drżę
W niebo wypatruję
Wyobrażając sobie
Czego nie, a co zrobię
Kiedy będziesz już blisko
Rozpalę ognisko
Do utraty tchu
Będę wołał: To tu! To tu! To tu!
Albo schowam się w piwnicy
Choć tam czasem coś zakwiczy
I udam, że mnie nie ma
Dla kogoś z nieba
Muszę ułożyć jakiś plan
By nie narobić plam
Czarnych Dziur
Lub szarych chmur
Głowię się i głowię
Lecz wiem co zrobię
Poprawię wezgłowie
Plan zostawię Tobie